14 października 2015

Recenzja odżywki Aussie 3 MINUTE MIRACLE RECONSTRUCTOR deep treatment

Cześć :)
W końcu dołączyłam do blogowej społeczności. Sama uwielbiam czytać nowinki włosowe dlatego postanowiłam założyć takiego bloga w którym będę opisywać własne doświadczenia, udzielać porad i opisywać recenzję kosmetyków.Chciałabym podzielić się tutaj moją wiedzą także z innymi. Może komuś się przyda mój punkt widzenia :) Widzę,że metody, które zastosowałam w walce o zdrowe włosy sprawdziły się, głównie dzięki innym blogerkom od których czerpałam szeroką wiedzę na ten temat, m.in. Anwen (którą pozdrawiam jeśli jakimś cudem dotarła tutaj :) ). Moje włosy nie są idealne ale są na dobrej drodze :) Aktualnie zapuszczam i będę tutaj dzieliła się z Wami zdjęciami z etapów mojego zapuszczania :) 
Ale może starczy już tego gadania ;)  Przejdźmy wreszcie do tematu mojego dzisiejszego (PIERWSZEGO! :)) postu jakim jest recenzja odżywki Aussie 3 Minute Miracle Reconstructor, którą dostaniemy w Rossmanie w cenie 24,99 zł. No chyba,że jest na promocji, wtedy możemy wyhaczyć ją za 19,99 zł :)

A prezentuje się ona tak:

Opis producenta:
3 - minutowa intensywna odżywka do włosów zniszczonych. Z ekstraktem z melisy australijskiej.

Skład:

  • Aqua,
  • Cetyl Alcohol,
  • Stearamidopropyl Dimethylamine,
  • Stearyl Alcohol,
  • Quaternium- 18,
  • Bis-Aminopropyl Dimethicone,
  • Benzyl Alcohol,
  • Cetearyl Alcohol,
  • Hydroxypropyl Guar,
  • Glyceryl Stearate,
  • Parfum,
  • Polysorbate 60,
  • Citric Acid,
  • EDTA,
  • Propylene Glycol,
  • Oleyl Alcohol,
  • Magnesium Nitrate,
  • Aloe Barbadensis Leaf Juice,
  • Melissa Officinalis Leaf Extract,
  • CI 19140,
  • Phenoxyethanol,
  • Methylparaben,
  • Methylchloroisothiazolinone,
  • Magnesium Chloride,
  • CI 17200.
  • Methylisothiazolinone,
  • Propylparaben,
  • Ethylparaben,
  • Butylparaben,
  • Ascorbic Acid,
  • Sodium Sulfate,
  • Sodium Benzoate,
  • Potassium Sorbate.
Zielony- substancje nieszkodliwe, ekstrakty, substancje nawilżające i zmiękczające,
Pomarańczowy- substancje o lekkim stopniu szkodliwości,
Czerwony- substancje szkodliwe.

Analizując skład można powiedzieć,że do najlepszych nie należy, niestety. Odżywka zawiera dużo parabenów i innych potencjalnie szkodliwych substancji. Widzimy też te pozytywne oczywiście,tzn. ekstrakt z melisy australijskiej i sok z aloesu, które znajdują się niestety daleko za zapachem a to znaczy,że tych dobroczynnych składników nie ma w zbyt dużej ilości.

Konsystencja: 
Jak najbardziej ok. Odpowiednio gęsta, "nie ucieka" między palcami, dobrze rozprowadza się na włosach.

Wydajność:
W mojej ocenie jest całkiem w porządku, chociaż dla osób z włosami gęstymi, do pasa może nie być zadowalająca..

Cena:
25 zł za odżywkę z takim składem to jak dla mnie troszeczkę przesada.

Zapach:
Obłędny! I to chyba największa zaleta tego kosmetyku. Będę może już 10000000 osobą, która to powie ale pachnie niczym guma balonowa. I mam takie wrażenie, że nawet przez samo opakowanie w jakiś sposób ten zapach sie wydobywa :D

Opakowanie:
Podoba mi się jej kształt i pomysł z naklejką na spodzie z dziurką, z której wydobywa się zawartość odżywki. Nawet odrywając naklejkę nie będzie przez nią nic spływać :) Minusem jest to,że nie można zobaczyć ile jej pozostało.

Ogólna opinia:
Produkt na moich włosach sprawdza się całkiem przyzwoicie. Sprawia,że są nawilżone,wygladzone,lejące,dociążone i pięknie pachną :) Włosy wizualnie wyglądają zdrowiej ale to przede wszystkim za sprawą silikonów.

Ogólna ocena:
3+

Pozdrawiam,
G.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz